Rozbrat Wizz Aira z lotniskiem Warszawa-Modlin trwa już 13 lat, a wkrótce może nadejść kres. Powrót węgierskich linii lotniczych zapowiada Maciej Lasek. Niskokosztowiec rozważa rozwój wyłącznie w oparciu o Lotnisko Chopina, wciąż mierząc się z koniecznością uziemienia kilkudziesięciu airbusów nowej generacji z powodu wad silników.
Wizz Air zaczął latać do Modlina w 2012 roku, razem z Ryanairem, kiedy niskokosztowy port lotniczy na północny-zachód od centrum Warszawy został otwarty. Obecność węgierskich linii lotniczych w Nowym Dworze Mazowieckim była krótka – zaledwie kilka miesięcy, gdyż droga startowa – w wyniku kilkumiesięcznego użytkowania – doznała poważnych uszkodzeń, a wówczas nowe lotnisko zostało zamknięte.
Węgierski operator przeniósł się wtedy na Lotnisko Chopina, gdzie stale rozwija swoją ofertę – zarówno podaż lotów, jak i liczbę bazowanych samolotów. Wysoki popyt na loty do i z Warszawy sprawił, że przez 13 lat Wizz Air stał się kluczowym graczem rynkowym. „Tanie” linie lotnicze są obecnie drugim największym przewoźnikiem; rynkowym liderem są Polskie Linie Lotnicze LOT.
Ograniczenia infrastrukturalne warszawskiego portu lotniczego sprawiają, że systematycznie pojawiają się informacje, że Wizz Air jest bliski powrotu do Modlina. O toczących się negocjacjach mówi zarząd lotniska w Nowym Dworze Mazowieckim, a teraz także Maciej Lasek, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. CPK. – Jest blisko sfinalizowania powrotu jednego z dużych tanich przewoźników na lotnisku w Modlinie – powiedział Lasek w czasie spotkania z dziennikarzami.
Choć wiceminister nie wymienił wprost Wizz Aira, jasne jest, że to właśnie o węgierskiego przewoźnika chodziło Maciejowi Laskowi, gdyż – oprócz Ryanaira, który wciąż operuje – żaden inny „duży” i „tani” operator nie był w Modlinie obecny. Od kilkunastu dni wiadome jest, że w grudniu na modlińskim rynku zadebiutują linie lotnicze Air Arabia, a rządowy pełnomocnik ds. CPK wspomniał także, że „wkrótce loty z Modlina ogłoszą jeszcze jedne linie lotnicze”.
Powrót Wizz Aira uzależniony jest od uporania się z jednostkami napędowymi Pratt & Whitney – wadliwa produkcja doprowadziła do uziemienia kilkudziesięciu airbusów neo (obecnie z służby wyłączone jest około 30 samolotów). Zarząd linii z Węgier przewiduje „koniec cyklu” dopiero w 2027 roku; część z uziemionych samolotów trafi do Polski, która jest rynkiem strategicznym.
O rozwoju m.in. w Modlinie rozmawialiśmy ostatnio z Józsefem Váradim, dyrektorem generalny Wizz Aira, który nie wykluczył powrotu do Nowego Dworu Mazowieckiego. – Prawdą jest, że szukamy sposobów na ciągłe zwiększanie naszej obecności na rynku warszawskim. Do tej pory Lotnisko Chopina było w stanie sprostać naszym ambicjom, ale może w pewnym momencie będziemy musieli wyjść poza stołeczny port – wyznał Węgier.